Henryk utknął na Limesie - planecie znajdującej się na tak odległych rubieżach wszechświata, że nocne niebo zawsze pozostaje tu jednolicie czarne. A w dzień nad niebezpiecznymi pustkowiami wschodzi przedziwne, mechaniczne słońce. Niegdyś przybywało tu wielu podróżników, zwabionych obietnicami przygody i bogactwa, lecz wszyscy już dawno odeszli. Henryk też powinien, ale nie może. Coś go tu trzyma. Coś...
Rodzimy się w nim i w nim zamykamy oczy. W jego długich, wąskich korytarzach i pustych pokojach rozgrywa się to, czego doświadczamy między jedną a drugą nicością. W nim prowadzimy walkę i w nim zostajemy pokonani. Stawiamy pytania lub poszukujemy odpowiedzi. Kto go wzniósł? Kto nas do niego sprowadził?
Jest ogromy, być może większy niż świat, a my, z góry skazani na błądzenie, nigdy nie poznamy...